Zadałam Wam pytanie „dlaczego właśnie królik?” Wasze odpowiedzi bardzo mnie zainteresowały. Postanowiłam zebrać je w jednym miejscu. Liczę, że Wasz punkt widzenia pomoże to przyszłym opiekunom podjąć właściwą decyzję w zależności od potrzeb uszaków i preferencji właścicieli.
Zalety posiadania królika w domu
W szeregu niewątpliwych zalet, najczęściej pojawia się to, że króliki potrafią korzystać z kuwety. Czystość i higiena jest dla wielu z Was bardzo ważna. Pozostając w tym temacie, podajecie również, że istotne jest to, że królicze bobki nie śmierdzą, że króliki są higieniczne, pachnące, dbające o czystość. Lubicie, kiedy futerko pachnie sianem i ziołami. Pojawiła się nawet wypowiedź, że ważne jest, że nie śmierdzi im z pyszczka.
Nie bez znaczenia jest dla Was wygląd. Piszecie, że jest to najpiękniejsze zwierzę, miękkie w dotyku, słodkie, puchate, „aż chce się przytulić”. „Rozpływacie się” od samego patrzenia na nie. Pysie, uszy, stópki i omyczki to coś w czym zakochujecie się od razu.
Istotną kwestią jest także brak potrzeby wychodzenia na spacery. Niektóre osoby obrzydza fakt, że zwierzęta „wychodzące” mogą przynieść do domu pchły, zdechłe zwierzaki. Trudne jest to, że np. koty poza domem wdają się w bójki i koszty leczenia mogą być wysokie. W warunkach domowych jest to łatwiejsze do skontrolowania, nawet jeśli dochodzi do potyczek w stadzie. Dla Pani Magdy jednak brak możliwości wychodzenia na spacery okazuje się wadą, gdyż lubi ona eksplorować naturę ze swoim pupilem.
Kolejną rzeczą przemawiającą dla plus jest wegańska dieta. Jest to ważne szczególnie dla osób, które same nie spożywają mięsa i nie wyobrażają sobie przyrządzania mięsnych posiłków dla swojego pupila.
Są niesamowicie inteligentne – napisała Sandra K.
Kontaktowość, emocjonalność, spokój, inteligencja, potrzeba bliskości, to cechy przez Was doceniane. Podoba się Wam, że reagują na swoje imię i na komendy.
Porównujecie je do innych zwierząt, „coś pomiędzy psem i kotem”. W Waszej ocenie są bardziej kontaktowe i przewidywalne niż koty ale w porównaniu do psów są większymi indywidualistami.
Królik domowy a inne zwierzaki
Opisujecie:
- chomik żyje zbyt krótko, hałasuje w nocy, nie ma z nim interakcji
- szczur żyje zbyt krótko
- kawia domowa jest za głośna
- papugi – zanadto wokalizują
- szynszyle, skaczą, są szybkie, irytujące
- fretki śmierdzą
- po psach trzeba zbierać kupy z trawnika.
Tych wad nie widzicie u swoich uszatych podopiecznych. Pani Katarzyna za to nie widzi różnicy pomiędzy gatunkami:
Obowiązki są przy każdym z nich.
Pani Aleksandra dzieli się swoimi doświadczeniami z posiadania królika (i nie tylko):
Ja się nie mogłam zdecydować i mam trzy gatunki zwierza. Króle, świnki i szczurki, ale króle najbardziej do mnie przemawiają. Są, ale jakby ich nie było. Nie mają swojego zapachu, bobki nie śmierdzą, jedzą pięknie pachnące ziółka a potem same nimi pachną. Uwielbiam je wąchać. Nie szczekają, nie muszę wychodzić na spacer, u psów odrzuca mnie ich zapach i to że żebrzą o każdy kęs…I już wiem, że króle będę miała dopóki starczy mi sił witalnych.
Plusem jest dla Was to, że na zaufanie uszaka trzeba sobie zasłużyć i zapracować. Jeśli tak się stanie, królik potrafi być „wylewny w uczuciach”. Potrafi okazywać miłość, przyjaźń, przywiązanie, zaufanie na swój króliczy sposób, jednak czytelny dla opiekuna. Potrafi chodzić za opiekunem po mieszkaniu.
„Tworzą stada”, „przyjemnie się patrzy jak okazują sobie uczucia” – dla jednych wada, dla innych zaleta. Zdarza się, że koszty utrzymania, leczenia dwóch lub więcej uszaków przerastają opiekunów.
Nie skacze po meblach, nie wchodzi na stół jak kot – to doświadczenie jednej z osób. W dyskusji okazuje się, że większość z Was ma uszaki, które uwielbiają skakać po meblach i dobrze czują się na wysokościach.
Dbacie też o Waszych sąsiadów i cenicie sobie, że „nie ujadają, kiedy zostają same w domu”. Samodzielność, to kolejna rzecz określana jako zaleta. Możecie w spokoju pójść do pracy na kilka godzin. Mieszczą się do transportera, co pomaga w podróżach. Łatwiej Wam znaleźć opiekę na czas wyjazdu, niż np. dla psa.
Kolejnym plusem jest aktywizacja – spacery po łąkach, żeby zebrać świeżą trawę. Osoby z ogródkami mogą same wyhodować odpowiednią żywność dla swoich podopiecznych i zaoszczędzić gotówkę.
Nie wymaga tak dużej przestrzeni, jak np. pies. Łatwiej jest mieszkać z królikiem np. w kawalerce, co w dzisiejszych czasach jest dla wielu z Was bardzo ważne. Uszaki wnoszą wiele radości do Waszego życia. Oglądanie zoomies, binkies, poprawia wam nastrój. Dotykanie miękkiego futerka dobrze wpływa na Wasze samopoczucie.
Wady i niedogodności w opiece nad królikami
Oto główne niedogodności, jakie zauważyliście w opiece nad królikami:
- ograniczony dostęp do weterynarza znającego się na gatunkach nieudomowionych
- duże koszty leczenia
- rozniesione siano po całym domu
- częste sprzątanie
- częste choroby
- ukrywanie dolegliwości
- trzeba trzymać więcej niż jednego królika
- nieprzyjemny zapach moczu
- „fochy”
- niszczenie przedmiotów, obgryzanie ścian
- „stawianie na swoim”
- drapanie, gryzienie.
- „zaprogramowane chorowanie w niedzielę i święta”
Pod względem hałasu się przeliczyłam. Mam mizofonię i są dni, kiedy zastanawiam się, czemu sobie to zrobiłam. Ale jak już się człowiek podjął opieki, to do samego końca i jak najlepiej – mówi Pani Iga.
Koszty utrzymania królika mogą być wysokie
Pani Natalia nie zdecydowałaby się po raz kolejny na królika. Miała pod swoją opieką 3 uszaki. Jej króliki przejadały 350 zł miesięcznie. Do tego dochodzą koszty weterynarza. Z doświadczenia Pani Natalii wynika, że posiadanie królików to duże straty. Zniszczeniu uległy ściany, meble, elektronika. Ilość sierści uszaków w mieszkaniu była czymś nieporównywalnym z sierścią innych zwierząt. Pani Natalia pisze:
Mimo że kocham tego drania i krzywdy bym mu zrobić nie dała, doprowadza mnie do białej gorączki. Psy i koty to całkowicie inny level posiadania zwierzęcia. O wiele bardziej kontaktowy, wysyłający jasne sygnały, z konkretnymi predyspozycjami, które można indywidualnie dobrać pod swój tryb życia […] Ciężko mi powiedzieć co by miało skłonić kogoś do wybrania akurat królika zamiast innego zwierzęcia. Na pewno alergia może skłonić do takowego wyboru.
Pani Natalia ceni sobie także lepszą dostępność weterynaryjną dla psów i kotów.
W tym artykule możesz dowiedzieć się więcej o tym, w jaki sposób króliki sygnalizują dolegliwości bólowe: Mój królik dziwnie się zachowuje. Dolegliwości bólowe u królików.
Jako minus opisujecie „ciągły syf w domu”. Potrzeba codziennego sprzątania, jeśli ktoś lubi porządek. Potrzebny jest odpowiedni sprzęt do odkurzania. Siano wiele odkurzaczy zapycha, a czyszczenie ich jest czasochłonne. Sygnalizujecie słaby dostęp do specjalistów. Trzeba szybko reagować. Nawet drobna rzecz może okazać się czymś poważnym. Króliki źle znoszą podróże. Niszczą. Często chorują, a leczenie jest drogie. Długie terminy oraz trudny dostęp do specjalistów, często z uwagi na sporą odległość do pokonania. W nocy króliki lubią przeszkadzać, nie dadzą pospać. Jest wiele chorób, które towarzyszą uszakowi przez całe życie.
Posiadając królika trzeba liczyć się z dodatkowymi kosztami związanymi z hotelikiem czy dopłatą do hotelu, jeśli chce się zabrać uszaka ze sobą na wakacje. Wiele linii lotniczych nie oferuje przewozu królików.
Opieka nad królikiem może być bardziej wymagająca niż się wydaje
Pani Joasia dzieli się swoim doświadczeniem i mówi, że nie zdecydowałaby się ponownie na królika. Wspomina, że to wymagające zwierzę, delikatne i często chorujące. Leczenie jest kosztowne, a z mowy ciała trudno wywnioskować, że źle się czuje. To faktycznie trudne, kiedy od stanu „wszystko ok.” do „na granicy śmierci” jest raptem parę chwil. Pani Joanna także widzi u królików wiele niedogodności związanych ze stanem zdrowia. Choroby genetyczne, ropnie, problemy stomatologiczne, których następstwa ciągną się przez całe życie.
Więcej na ten temat przeczytasz w moim wpisie Najczęstsze choroby i profilaktyka zdrowia królików i gryzoni .
Jedna z osób pisze, że jej królik, pomimo że introwertyczny i charakterny, wypełniał pustkę w jej domu. Nauczył ją cierpliwości, akceptacji i wspólnego życia na jego zasadach. Oboje się do siebie przywiązali. Dla wielu z Was ważne okazało się poznanie wielu osób z „zakróliczonego” świata. Niektóre przyjaźnie przetrwały przez lata.
Pani Klaudia wspomina w swojej wiadomości o 2 królikach – Odrzaczku i Ojce:
Z Odrzaczkiem nie było problemów zdrowotnych. Ojka natomiast od początku chorowała, co sprawiło, że rodzina żyła w ogromnym stresie. Wydała mnóstwo pieniędzy na leczenie, jednak Ojka odeszła. Z uwagi na delikatność i kruchość tych istotek, Pani Klaudia nie zdecyduje się już na uszaka. Trudno jej żyć, kiedy nie wiadomo co za chwilę się wydarzy, gdzie każdy wspólny dzień może okazać się tym ostatnim. Pani Klaudia woli, kiedy sytuacja jest bardziej przewidywalna.
Dla Pani Sylwii ważne jest, że królików nie trzeba wszędzie ze sobą zabierać. Może liczyć na wsparcie rodziców podczas jej nieobecności. Podoba jej się, że uszaki są bardziej samodzielne i nie ma problemu, kiedy oboje z partnerem są przez kilka godzin w pracy. Wiedzą, że ich podopieczni sobie poradzą. Swoim sposobem bycia, potrzebami, dopasowują się do jej trybu życia.
Pan Michał pisze, że jego uszak, to „urodzinowy przypadek, który odmienił jego życie”. Widzi, że króliki potrafią nawiązać niesamowitą więź z opiekunami, którą trudno opisać słowami. Czuje, że jego pupil go kocha i akceptuje. Nie wyobraża sobie go oddać, pomimo zaskoczenia prezentem.
Pani Magda źle wspomina swojego pierwszego królika. Wiąże to z brakiem wiedzy przed trzydziestoma laty. Teraz pod jej dachem mieszka królik i jest jej „kochanym pampuszkowym synkiem”. Pani Magda ceni sobie powszechny dostęp do wiedzy o królikach.
Pani Monika pisze, że nie była świadoma i gdyby wiedziała to wcześniej, nie wie czy dziś podjęłaby się adopcji, że króliki są aż tak drogie w utrzymaniu. Zdecydowanie widzi, że króliki biją pod tym względem na głowę zarówno koty jak i psy (a była opiekunką dużych psów, tym samym kosztownych w utrzymaniu). Niemniej – uszaki skradły serca całej rodziny.
Pani Magdalena S. ma poczucie, że decyzja o posiadaniu królika niekoniecznie była właściwa. Wiedzę zdobywała wraz z doświadczeniem. Dowiedziała się, że króliki powinny żyć w stadzie, co było by dla niej trudne finansowo. W internecie przeczytała także, że powinny mieć wielogodzinny wybieg lub żyć bezklatkowo. Zaskutkowało to tym, że uszak dokonał wielu zniszczeń w jej mieszkaniu: pogryzione zasłony, firany, dywan, kanapa, fotel, koce, kable, zabawki dzieci, itp.
Podjęliśmy decyzję i teraz mierzymy się z jej konsekwencjami, zając jest uroczy, lubi być głaskany i przytulany, cieszy się z naszej obecności, ale gdybym mogła cofnąć czas, nie zdecydowałabym się na nią drugi raz. Całe życie miałam zwierzęta i mimo wszystko uważam, że relacja z psem czy nawet kotem (które lubię, ale nie pałam aż taką miłością jak do psów) jest na innym poziomie niż z królikiem. To kochane zwierzęta, ale… no nie to samo.
Więcej o wyzwaniach związanych z łączeniem królików możesz przeczytać w tym wpisie: Problemy w trakcie zaprzyjaźniania. Agresja w stadzie królików.
Zrozumieć zachowanie królika
Pani Paula nawiązała silną więź ze swoim uszakiem, gdy zainwestowała w zrozumienie jego zachowań. Każde chrumknięcie, puknięcie w nogę czy podgryzienie niosło ze sobą komunikat. Pani Paula zrozumiała, że królik w wielu sytuacjach bał się, co było spójne z jego historią. Okazany królikowi spokój i zrozumienie bardzo ich do siebie zbliżyło.
Moje króliki nie są pro ludzkie. Nie lubią głaskania i kontaktu z człowiekiem.
Może się tak zdarzyć. Króliki to indywidualiści. Nie każdy będzie chciał się głaskać, przytulać, podnosić czy podchodzić na zawołanie. Dla mnie osobiście złożoność ich charakterów jest zdecydowanie na plus. Obserwowanie reakcji i towarzyszenie im w procesie zmiany jest niezwykle interesujące. To, że królik dzisiaj nie chce kontaktu nie oznacza, że tak samo będzie za rok. Są sytuacje, że agresywny królik staje się w domu docelowym miziakiem. Zdarza się także, że królik spokojny w DT w domu docelowym staje się wylękniony, zestresowany i unika kontaktu. Ma na to wpływ wiele czynników. Fajne jest to, że dane zachowanie nie jest „na zawsze”. Można wówczas z królikami pracować i przy zastosowaniu odpowiednich metod pewne rzeczy da się poprawić. Podoba mi się także, że nie od razu da się wszystko wypracować. Niektóre rzeczy wymagają wielu miesięcy systematycznej pracy, co niejednokrotnie daje wymierne efekty we wspólnej relacji, przez co ta relacja staje się wyjątkowa.
Piszecie, że macie króliki z różnych źródeł, od znajomych, ze sklepu zoologicznego, hodowli czy adopcji z fundacji. Wiele królików stało się prezentem urodzinowym. Część z Was uratowała króliki przed wyrzuceniem od swoich znajomych. Zabieracie także uszaki ze złych warunków.
Bardzo przyjemnie czyta się, że tak dużo z Was ma dobre serce wobec krzywdy tych zwierząt. Czytając Wasze wypowiedzi zauważyłam, że znacznie wzrosła świadomość potrzeb oraz otwartość i chęć poszerzania wiedzy. Dla niektórych z Was uszaki są jak dzieci. Nie wyobrażacie sobie życia bez tych puchatych kulek. Stają się ważną częścią Waszej codzienności.
Czas spędzony z królikiem to najpiękniejszy wspólny czas jaki można sobie wyobrazić – napisała jedna z osób.
Wady i zalety posiadania królika – podsumowanie
- Jeśli już raz się „zakróliczysz”, nie ma odwrotu!
- Warto zapoznać się z potrzebami i zachowaniami charakterystycznymi dla gatunku przed wzięciem uszaka pod swój dach. Może okazać się, że inny gatunek lepiej sprawdzi się we wspólnym życiu
- Króliki jak wszystkie zwierzęta mają wady i zalety. Dla jednych coś może być plusem, podczas gdy dla innych ta sama cecha staje się minusem
- Warto pomagać!